Author Archives: prawnik

Obowiązek obywatela o zawiadomieniu o przestępstwie

Oficjalne zawiadomienia obywateli

Zgodnie z art.304§1 kpk. Każdy obywatel ma społeczny obowiązek zawiadomienia organów ścigania o przestępstwach ściganych z urzędu. Jak z tego wynika, obywatel, który nie zawiadomił organów ścigania o takim przestępstwie nie będzie ponosił odpowiedzialności karnej. Wyjątek stanowi art. 240 §1 kk., który nakłada na każdego, kto uzyska wiadomość o przestępstwach określonych z art. 118, 127, 128, 130, 134, 140, 148, 163, 166, 252 kk., prawny obowiązek niezwłocznego zawiadomienia organów ścigania o ww. przestępstwach. Informacje o przestępstwie obywatel może składać ustnie lub pisemnie.

Sposoby dokumentowania ustnych informacji o przestępstwie:

  • protokół przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie,
  • protokół przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie i wniosku o ściganie karne,
  • protokół przyjęcia ustnej skargi o przestępstwie ściganym z oskarżenia prywatnego,
  • notatka urzędowa,
  • w przypadku niepełnego pisemnego zawiadomienia o przestępstwie sporządzenie protokołu przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie.

Na protokół ustnego zawiadomienia o przestępstwie (protokół przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie i wniosku o ściganie karne) dokumentuje się ustne informacje od:

  • pokrzywdzonego,
  • osoby postronnej,
  • sprawcy przestępstwa, gdy nie występują przeszkody uniemożliwiające jego sporządzenie.

Po otrzymaniu informacji o przestępstwie należy zgodnie z art. 143 §1 pkt 1 kpk udokumentować w protokole przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie i wniosku o ściganie karne. W związku z tym zawiadamiającego należy uprzedzić o odpowiedzialności karnej z art. 238 kk. – za zawiadomienie organu powołanego do ścigania o nie popełnionym przestępstwie lub z art. 234 kk. – za fałszywe oskarżenie, jeżeli wskazuje on sprawcę przestępstwa. Protokół taki sporządza się także wówczas, gdy o przestępstwie zawiadamia sam sprawca przestępstwa. (Tylko w części dotyczącej zawiadomienia bez przesłuchania w charakterze świadka).

Jeżeli otrzymujemy informację o przestępstwie ściganym na wniosek to w sytuacji, gdy nie składa jej pokrzywdzony, informację należy przyjąć na protokół a następnie zwrócić się do pokrzywdzonego o złożenie wniosku o ściganie karne, co jest warunkiem wszczęcia i prowadzenia postępowania przygotowawczego w tej sprawie. Natomiast, gdy informacja o takim przestępstwie złożona jest przez pokrzywdzonego, to informację tę i wniosek o ściganie przyjmuje się na protokół przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie i wniosku o ściganie karne. Jednocześnie w tej sytuacji pokrzywdzonego należy pouczyć o treści art. 12§2 kpk.

W przypadku, gdy zawiadomienie o przestępstwie składa małoletni, to sporządzamy również protokół przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie. Przy przestępstwach ściganych na wniosek pokrzywdzonego, od małoletniego pokrzywdzonego przyjmujemy zawiadomienie na ww. protokół, natomiast wniosek o ściganie może złożyć przedstawiciel ustawowy lub osoba, pod której stałą pieczą małoletni pozostaje.

Na protokóle przyjęcia ustnej skargi o przestępstwie ściganym z oskarżenia prywatnego dokumentuje się informacje od – pokrzywdzonego (wyłącznie).

W przypadku zgłoszenia przez pokrzywdzonego informacji o przestępstwie ściganym z oskarżenia prywatnego sporządza się protokół przyjęcia ustnej skargi o przestępstwie ściganym z oskarżenia prywatnego. Jeżeli pokrzywdzony nie zna sprawcy przestępstwa to obowiązkiem policjanta przyjmującego zawiadomienie jest udanie się na miejsce zdarzenia w celu ustalenia sprawcy przestępstwa, świadków zdarzenia oraz ewentualne zabezpieczenie dowodów.

Na notatkę urzędową dokumentuje się informacje od:

  • pokrzywdzonego,
  • osoby postronnej,
  • sprawcy przestępstwa, jeżeli zachodzą przeszkody uniemożliwiające sporządzenie protokołu.

W sytuacji, gdy zawiadamiający o przestępstwie jest nietrzeźwy to informację o tym przestępstwie dokumentujemy poprzez sporządzenie notatki urzędowej, do której dołączmy inne dokumenty, jeżeli w związku z tą informacją dokonywaliśmy jakichś czynności. Zawiadamiającemu wręczamy wezwanie by stawił się do jednostki Policji natychmiast po wytrzeźwieniu.__

Jeżeli informacja o przestępstwie otrzymujemy telefonicznie to z takiej rozmowy sporządzamy notatkę urzędową, wzywamy zawiadamiającego do niezwłocznego stawienia się do jednostki Policji i następnie przyjmujemy zawiadomienie na protokół.

Gdy zawiadomienie o przestępstwie zostało złożone na piśmie, to:

  • jeżeli zachodzi konieczność uzupełnienia zawiadomienia sporządzamy dodatkowo protokół przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie,
  • gdy obywatel w sposób wyczerpujący przedstawi na piśmie okoliczności przestępstwa, nie sporządzamy już ww. protokołu

Język informacji dla konsumenta – aspekty prawne

Informacja oprócz tego, że musi dotrzeć do konsumenta, powinna być także dla niego zrozumiała. Zagadnienie języka informacji obejmuje jasność informacji w sensie merytorycznym oraz dostępność, czytelność, zrozumiałość w znaczeniu formalnym. To ostatnie dotyczy przede wszystkim języka, w jakim informacja jest sformułowana, nie wspominając już o okolicznościach czysto faktycznych, np. czytelności druku, kompletności dostarczonej informacji, możliwości jej odczytania z uwagi na miejsce jej umieszczenia, możliwości spostrzeżenia przez odpowiednio długi czas eksponowania wiadomości na ekranie np. telewizora itd.[1]

W prawie wspólnotowym, problem języka w jakim jest sformułowana informacja przeznaczona dla konsumenta, pojawia się również w dyrektywach.

Dyrektywa 93/13 (dotycząca klauzul abuzywnych) zawiera (art. 5) ogólnie ujętą zasadę jasności i zrozumiałości klauzul umownych przedstawianych konsumentowi. Cytując powyższy artykuł dyrektywy „jeżeli wszystkie lub niektóre klauzule, przedłożone konsumentowi, są sporządzone na piśmie, muszą być sformułowane jasno i zrozumiale”. Konsument musi mieć zatem realną możliwość zapoznania się ze przedstawianymi dokumentami. Obowiązuje zatem „nakaz radykalnej przejrzystości” postanowień w transakcjach konsumenckich.

Kwestia „zrozumiałości” języka dotyczy często takich zagadnień jak – czytelność w bardziej dosłownym znaczeniu tj. problem drobnego druku, jakim klauzula jest napisana, nieczytelność druku, jego niekompletność.

Sama dyrektywa 93/13 nie mówi wprost o kwestiach języka, w jakim powinien być sformułowany dokument przedstawiony konsumentowi, ale kwestia ta wchodzi w zakres tzw. zrozumiałości dokumentu.

Wyraźną zaś wzmiankę na temat języka zawiera dyrektywa 79/112, dotycząca oznaczenia żywności (art. 14), wymagająca sformułowania informacji w „języku zrozumiałym dla kupującego”. Postanowienie to nie oznacza, ze informacje nie mogą być podane w różnych językach – ale konsumenta trzeba poinformować w wystarczający sposób.

W orzeczeniu Piageme ETS, uznano, iż jest wystarczające użycie języka zrozumiałego na danym obszarze językowym, gdzie środek żywności został wprowadzony do obrotu, albo innego języka łatwo zrozumiałego dla konsumenta lub też inne poinformowanie nabywcy. Orzeczenie to jednak było krytykowane, jako niedostatecznie chroniące informacyjne uprawnienia konsumentów. Dlatego późniejsze orzeczenia wprowadzają bardziej rygorystyczne wymogi odwołujące się do konkretnego języka danego kraju[2].

Inne dyrektywy zawierają najczęściej własne postanowienia co do języka informacji. Dyrektywa o transakcjach zawieranych na odległość 97/7 używa tej samej formuły co dyrektywa o klauzulach abuzywnych. Mówi ona o zrozumiałości i jasności informacji do jakich jest zobowiązany kontrahent konsumenta. Dyrektywa ta też wprowadziła w preambule postanowienie, iż określenie wymaganego języka właściwego dla umów zawieranych na odległość należy do kompetencji ustawodawstw krajowych.

Inna dyrektywa dotycząca ubezpieczeń na życie 92/96 wymaga, aby polisy były sporządzane w jednym z urzędowych języków państwa właściwego dla zobowiązania: najczęściej jest to miejsce zamieszkania ubezpieczonego. A jeszcze inna dyrektywa dotycząca timesharingu mówi o prawie konsumenta do żądania warunków umowy w języku ojczystym, a także prawie tłumaczenia na język miejsca położenia nieruchomości[3].

Jeżeli chodzi o prawo polskie kwestia języka, czy wyraźnego wskazania języka informacji pojawiała się stosunkowo rzadko przed wprowadzeniem zmian do ustawy o języku polskim z dnia 07.10.1999 r.[4], która to ustawa zmieniła stosunki handlowe i wymogi dotyczące obrotu prawnego szczególnie sporządzania umów.

Wcześniej jeszcze w rozporządzeniu Rady ministrów z dnia 30.05.1995 r. w sprawie szczegółowych warunków zawierania i wykonywania umów sprzedaży rzeczy ruchomych z udziałem konsumentów, w art. 7 czytaliśmy: „towar przeznaczony do sprzedaży na sztuki, w kompletach (zestawach) lub jednostkach zawierających określoną ilość, masę albo objętość (w opakowaniu jednostkowym fabrycznym) powinien być zaopatrzony w trwale z nim złączoną informację w języku polskim umożliwiająca konsumentowi prawidłowe i pełne korzystanie z towaru. W szczególności na towarze lub jednostkowym opakowaniu towaru powinny być uwidocznione oznaczenia podstawowe: nazwa towaru, energochłonność, znak bezpieczeństwa, informacja o dopuszczeniu do obrotu w Polsce (homologacji), cena detaliczna i nazwa producenta oraz inne dane określone w odrębnych przepisach”.

Z kolei art. 7 ust. 2 rozporządzenia wskazuje na konieczność specjalnego oznaczenia towaru niepełnowartościowego „Towar niepełnowartościowy, poza oznaczeniami, o których mowa w ust. 1, powinien być zaopatrzony w dodatkowa informację wymieniająca cechy decydujące o obniżeniu jego jakości (wartości użytkowej), które stanowią podstawę obniżenia ceny. Ponadto, obok ceny obniżonej, na towarze niepełnowartościowym powinna być uwidoczniona wyraźnie przekreślona znakiem „x” cena dotycząca takiego samego towaru pełnowartościowego”. Również w at. 9 i art. 12 rozporządzenie wyraźnie podkreśla się obowiązek sprzedawcy dołączenia do towaru koniecznych informacji, instrukcji itp. w języku polskim.

Obowiązek podawania konsumentowi niezbędnej informacji w języku polskim może być także wywiedziony z wielu zasad ogólnych dotyczących prawa cywilnego i zobowiązań: począwszy od przepisów o składaniu oświadczeń woli adresatowi, zakazu reklamy wprowadzającej w błąd i in. W ostateczności, w razie wątpliwości, można posłużyć się nawet argumentem z art. 27 Konstytucji, mówiącym o tym, że językiem urzędowym w Polsce jest język polski. [5]

W nowej ustawie o ochronie niektórych praw konsumenta w części dotyczącej umów zawieranych na odległość zaznaczono w art. 6 ust. 2 iż: „Propozycja zawarcia umowy w postaci ofert, zaproszenia do składania ofert lub zamówień albo do podjęcia [6]  rokowań powinna jednoznacznie i w sposób zrozumiały informować o zamiarze zawarcia umowy przez tego kto ją składa”. Jest to wyraz wspólnotowej koncepcji „totalnej transparentności” informacji w obrocie konsumenckim. Identyczne sformułowanie zawiera art. 385 § 2 KC „wzorzec umowy powinien być sformułowany jednoznacznie i w sposób zrozumiały”. Według E. Łętowskiej nakaz transparencji informacji ma zastosowanie uniwersalne w całym obrocie (nie tylko konsumenckim). [7]

Polski ustawodawca nie uregulował w ustawie o ochronie niektórych praw konsumenta języka komunikowania się, jednak wydaje się jasne, że musi to być język polski, skoro ustawa należy do polskiego sytemu prawnego.

Warto jeszcze podkreślić, iż w ustawie o języku polskim, która weszła w życie 09.05.2000 r. w art. 7 ust. 1 mamy wyraźne wskazanie, iż języka polskiego używa się w obrocie prawnym na terytorium RP pomiędzy podmiotami polskimi oraz gdy jedną stroną jest podmiot polski. Dotyczy to w szczególności nazewnictwa towarów i usług, ofert, reklamy, instrukcji obsługi, informacji o właściwościach towarów i usług, warunków gwarancji, faktur, rachunków i pokwitowań. Powyższe wyliczenie ma charakter przykładowy. Wskazuje na to użycie zwrotu „w szczególności”. Zatem powyższy przepis dotyczy nie tylko reklam, ofert czy faktur, ale przykładowo również dokumentów przewozowych czy wyciągów z rachunków. [8]

Na gruncie prawa polskiego przyjmowano dotąd, iż stronom przysługuje nieograniczona swoboda w określeniu języka kontraktów. Ustawa ogranicza tę swobodę (art..8) nakładając obowiązek sporządzania umów w języku polskim, jeżeli strona umowy jest podmiot polski, a wykonanie umowy ma nastąpić na terytorium Polski. [9]

Przestrzeganie zasad dotyczących języka informacji nie jest zatem bez znaczenia dla konsumenta, który tylko jeżeli informacja jest naprawdę zrozumiała, do tego „podana” w języku dla niego zrozumiałym może swobodnie podjąć świadomą decyzje dotycząca towaru lub usługi. [10]

Dlatego również przy zawieraniu umów w Internecie warto pamiętać o obowiązkach wynikających z przepisów ustawy o języku polskim.

Według ustawy, warunki umowy, której wykonanie ma nastąpić na terytorium Polski, a także wszelkie informacje reklamowe oraz informacje o właściwościach towarów i usług powinny być podane w języku polskim.


[1] E. Łętowska, Prawo umów konsumenckich, j w. s.207.

[2] E. Łętowska, Prawo umów konsumenckich, j w. s.208.

[3] E. Łętowska, Prawo umów konsumenckich, j w. s.209. Dz. U. Nr 90, poz. 999.

[4] Dz. U. nr 64, poz. 328.

[5] Art. 9 Sprzedawca jest obowiązany: dołączyć do towaru wszelkie konieczne informacje w języku polskim, w szczególności umożliwiające konsumentowi dokonanie wyboru (…).

[6] Art. 12 Sprzedawca jest obowiązany wydać konsumentowi wraz z towarem wszystkie otrzymane od wytwórcy części składowe towaru i elementy dodatkowego wyposażenia, jak również wymagane dla danego towaru i sporządzone w języku polskim instrukcje obsługi, konserwacji, informację o właściwościach użytkowych i inne dane niezbędne do prawidłowego korzystania z towaru (…).

[7] E. Łętowska, Prawo umów konsumenckich, j w. s. 210.

[8] E. Łętowska, Ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów-Komentarz, C. H. Beck, Warszawa 2000, s. 49.

[9] P. Babiarz, niektóre przepisy ustawy o języku polskim w praktyce, Monitor Prawniczy 8/2000, s.502.

[10] A. Opalski, Ustawa o języku polskim – zagrożenie dla obrotu prawnego z zagranicą. Monitor Prawniczy 4/2000, s. 225.

Ogólna klauzula generalna zawarta art. 3 ust. 1 z.n.k.U

Art. 3 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji zawiera ogólną klauzulę generalną. Przepis ten ma znaczenie szczególne dla koncepcji ustawy oraz funkcjonowania ochrony przed nieuczciwą konkurencją. Artykuł 3 ust. l mieści się w rozdziale pierwszym ustawy zatytułowanym „przepisy ogólne”. Stosownie do zajmowanego miejsca norma ww. artykułu ma charakter generalny i nie reguluje żadnego pojedynczego, stypizowanego czynu nieuczciwej konkurencji. Wyżej wspomniany przepis określa czyn tego typu w sposób ogólny.

Art. 3 ust. 1 z.n.k.U. za czyn nieuczciwej konkurencji uznaje działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta.

Jak zauważa R. Stefanicki umiejscowienie klauzuli dobrych obyczajów w części ogólnej ustawy ma na celu wskazanie rozumienia i sposobu stosowania pozostałych reguł zawartych w tym akcie .

Warunkiem uznania konkretnego zachowania za czyn nieuczciwej konkurencji jest kumulatywne wystąpienie trzech przesłanek:

  • działanie lub zaniechanie musi mieć związek z działalnością gospodarczą (pierwsza przesłanka wynikająca z art. 1 z.n.k.U.),
  • musi być sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami (druga przesłanka wynikająca z art. 3 z.n.k.U.), a ponadto
  • musi naruszać lub grozić naruszeniem interesom innego przedsiębiorcy lub klienta. (trzecia przesłanka wynikająca z art. 3 z.n.k.U.).

E. Nowińska pisze, iż „czyny nieuczciwej konkurencji stanowią czyny niedozwolone (delikty) w rozumieniu przepisów kodeksu cywilnego”. Delikty przewidziane ustawą o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji stanowią lex specialis w stosunku do art. 415 i n. kc. Z powyższego wynika prosty wniosek, szeroko propagowany przez przedstawicieli nauki prawa, iż w każdym przypadku gdy brakuje podstaw do zastosowania przepisów z.n.k.U., zastosowanie wówczas znajdą bezpośrednio przepisy kodeksu cywilnego.[1] [2] [3] Przykładowo z sytuacją taką będziemy mieli do czynienia w przypadku, gdy czyn sprawcy godzący w interesy innego przedsiębiorcy lub klientów nastąpi poza obrotem gospodarczym bądź gdy z roszczeniem wystąpi osoba nie posiadająca legitymacji czynnej na gruncie ustawy (np. indywidualny konsument).

Pogląd ten poniekąd słuszny, wydaje się jednak nie w pełni do zaakceptowania. Ochrona, która wynika z mocy przepisów z.n.k.U. jest dalej idąca, niż ta wynikająca z kc. W zakresie odpowiedzialności za własne czyny osób fizycznych i osób prawnych przepisy kodeksu cywilnego wymagają, aby wykazana została wina podmiotu odpowiedzialnego za szkodę (Przepisy kc przewidują także odpowiedzialność za delikty na zasadzie ryzyka i w oparciu o zasadę słuszności)[4]. Wystarczającym według kodeksu cywilnego stopniem winy jest wina nieumyślna w postaci niedbalstwa tj. brak należytej staranności wymaganej ze względu na dany stosunek[5] [6].

Jak już wspomniano ochrona wynikająca z przepisów z.n.k.U. jest szersza niż ta wynikająca z kodeksu. Za tym stwierdzeniem przemawiają następujące okoliczności:

– po pierwsze, dla uznania danego zachowania za czyn zabroniony (delikt), w rozumieniu kc, nie wystarcza sama tylko bezprawność, czyli obiektywna sprzeczność zachowania z przepisami prawa. Wymagane jest, aby skutkiem działania lub zaniechania sprawcy deliktu było powstanie po stronie poszkodowanego szkody. Pamiętać przy tym należy, iż szkoda musi być następstwem zdarzenia, pomiędzy którymi zachodzi adekwatny związek przyczynowy . Szkoda musi być następstwem:

a. albo zawinionego zachowania sprawcy, czyli istnieje możliwość postawienia mu zarzutu winy traktowanej jako wina umyślna lub niedbalstwo (odpowiedzialność na zasadzie winy).

b. albo wystąpienia okoliczności (sytuacji), z których powstaniem ustawa wiąże jego odpowiedzialność (odpowiedzialność na zasadzie ryzyka)[7].

Przepisy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie wymagają, aby działanie (zaniechanie) sprawcy było zawinione[8].

– po drugie, według kc, konstytutywną przesłanką odpowiedzialności z tytułu deliktu jest wystąpienie szkody w rozumieniu uszczerbku w dobrach prawnie chronionych. Przy odpowiedzialności za naruszenie z.n.k.U. wystarczy, jak się powszechnie przyjmuje, samo naruszenie lub nawet zagrożenie naruszenia zasad uczciwej konkurencji.

– po trzecie, kwestie legitymacji, tzn. każda z powyższych ustaw przewiduje inny krąg uprawnionych. Według kodeksu cywilnego uprawnionym z deliktu jest osoba, która w skutek zachowania będącego jego przyczyną poniosła szkodę. Przepisy z.n.k.U. przyznają legitymację procesową czynną przedsiębiorcy lub organizacji konsumentów już w przypadku powstania zagrożenia naruszeniem interesu przedsiębiorcy czy klienta. Oczywiście w przypadku istnienia zagrożenia, które może ewentualnie wywołać szkodę możliwym jest sięgnięcie do roszczenia prewencyjnego z art. 439 kc[9].

Poniżej zostaną omówione przesłanki uznania konkretnego zachowania za czyn nieuczciwej konkurencji.

a) Działanie lub zaniechanie mające związek z działalnością gospodarczą

■ Działanie

Norma zawarta w art. 3 ust. 1 z.n.k.U. stanowi, że czynem nieuczciwej konkurencji jest „działanie” spełniające kumulatywnie przesłanki wymienione w przepisie. Pod określeniem tym należy również rozumieć zaniechanie. Nie ulega bowiem wątpliwości, że w niektórych przypadkach sama ustawa uznaje wprost za czyny nieuczciwej konkurencji zachowanie polegające na zaniechaniu, jeżeli oznaczony podmiot (przedsiębiorca), obowiązany był do czynnego zachowania, jednakże obowiązku tego nie dopełnił.

■ Związek działania lub zaniechania z działalnością gospodarczą.

Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji przez działalność

gospodarczą rozumie uczestniczenie przez przedsiębiorców w produkcji przemysłowej i rolnej, budowlanej, handlu i świadczeniu usług, które może mieć wpływ na bieżące lub przyszłe wyniki działalności przedsiębiorców oraz na interesy klientów lub interes publiczny (art. 1). Za przedsiębiorców zaś uznaje osoby fizyczne, prawne oraz jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej, które zarobkowo lub zawodowo prowadzą działalność gospodarczą, przy czym działalność ta może mieć charakter chociażby działalności ubocznej (art. 2).

„Czynami takimi są działania lub zaniechania skierowane do osób trzecich”[10] [11] [12]. Wszelkie działania, nawet konkurencyjne, o charakterze ściśle niegospodarczym (np. w działalności politycznej, naukowej) nie jest, w rozumieniu ustawy, działaniem w obrocie gospodarczym.

b) Działanie lub zaniechanie jest sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami

Przepis art. 3 ust, l z.n.k.U. określa ogólnie czyn nieuczciwej konkurencji. Definiuje jego pojęcie za pomocą terminów prawnych o charakterze ogólnym (sprzeczność z prawem) i „dobre obyczaje”, mającego charakter tzw. zwrotu niedookreślonego . Sprecyzowanie i dookreślenie hipotezy art. 3 ust. l następuje przede wszystkim dzięki rozwojowi orzecznictwa oraz , a zwłaszcza „dookreśleniu” przezeń pojęcia dobrych obyczajów. Ustawa rozróżnia sprzeczność z prawem (bezprawność w sensie ścisłym) od sprzeczności z dobrymi obyczajami. Oczywiście czyny konkurencji naruszające dobre obyczaje także są niedozwolone (zakazane). Jak podkreśla J. Szwaja bezprawne w sensie szerszym są oba czyny. Dla uznania konkretnego działania lub zaniechania za czyn nieuczciwej konkurencji wystarczy, jeżeli narusza on prawo lub dobre obyczaje, pod warunkiem, iż jednocześnie jest szkodliwy, tzn. zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta[13].


[1] R. Stefanicki, Dobre…op. cit. s.26

[2] E. Nowińska, M. du Vall Komentarz… op. cit. s. 26

[3] zob. E. Nowińska, M du Vall, Komentarz… op. cit. s. 26

[4] zob. J. Jezioro [w:] U. Kalina – Prasznic red., B. Banaszak, D. Batorski, M. Bojarski, W. Gromski, A.

Huchla, J. Jacyszyn, J. Jezioro, J Jeżewski, T. Kuczyński, M. Lis, A. Pakuła, H. Pławucka, A. Preisner, Encyklopedia prawa, Warszawa 1999, s. 98

[5] Ibidem., s. 100

[6] Ibidem., s. 98

[7] J. Jezioro [w:] U. Kalina – Prasznic red., Encyklopedia… op. cit. s. 407

[8] M. Kępiński, Glosa do wyroku SN, OSP 2001/11/162, s. 554

[9] zob. R. Kasprzyk, B. Pietrzak, Abstrakcyjny stosunek konkurencji, Palestra 1994 Nr 11, s. 26

[10] J. Szwaja [w:] J. Szwaja, Ustawa… op. cit. s. 115

[11] Ibidem s. 116

[12] J. Szwaja [w:] J. Szwaja, Ustawa… op. cit. s. 110

[13] Ibidem. s. 115

Raje podatkowe

Dlaczego i skąd tak właściwie wzięła się nazwa raje podatkowe? Teorie są różne, wiele osób słusznie zauważa, iż raje podatkowe znajdują się często w obrębie rajskich archipelagów wysp, jak również w innych rajskich i malowniczych zakątkach naszego globu, stąd też nazwa raj. Drudzy twierdzą, że raj kojarzy się przede wszystkim z wypoczynkiem i takim właśnie wypoczynkiem dla naszych pieniędzy i aktywów są właśnie raje podatkowe.

Obie teorie uznajemy za słuszne, niemniej jednak w tym miejscu skupimy się na meritum sprawy, czyli korzyściach jakie niesie ze sobą wykorzystanie wspomnianych rajów podatkowych do międzynarodowego planowania finansowego, jak również systematycznego zabezpieczania majątku.

W tym miejscu należy przede wszystkim podkreślić, że zbudowanie prawidłowej struktury mającej na celu efektywną optymalizację podatkową winno rozpocząć się od konsultacji. Przed podjęciem jakichkolwiek dalszych działań należy przede wszystkim wspólnie wypracować rozwiązanie, które będzie najbardziej optymalne pod względem rzeczywistych potrzeb beneficjenta zainteresowanego międzynarodowym planowaniem finansowym, które zaowocuje m.in. wybraniem właściwych jurysdykcji spełniających rzeczywiste potrzeby beneficjenta. Pamiętajmy, że każda jurysdykcja offshore, jak również onshore oferuje odmienne korzyści, jak również regulowana jest przez odmienne przepisy prawno-podatkowe.

Kolejnym ważnym punktem (jeżeli nie najważniejszym) powinno być przemyślenie kwestii dotyczącej zabezpieczenia i ochrony majątku. Również i w tym zakresie skuteczną ochronę mogą nam zaoferować jurysdykcje offshore w których często możliwe jest powołanie Trusta bazującego na prawie anglosaskim, czy też zagranicznej fundacji prywatnej. Zastosowanie wymienionych rozwiązań może mieć poważne znaczenie w przyszłości, albowiem rynek bywa mocno nieprzewidywalny i w przypadku silnej dekoniunktury możemy stanąć w obliczu utraty całego dotychczasowego dorobku, który zostanie rozdysponowany pomiędzy wierzycieli. Ponadto zaprezentowane rozwiązania stanowią również ochronę przed niekompetencją urzędników. Żyjemy w pięknym kraju, niemniej jednak w kraju który nie wystrzegał się poważnych błędów w prawie, które to powierza w ręcej urzędników niemalże nieograniczoną władzę, niestety bardzo często niewspółmierną do posiadanych przez nich kompetencji oraz umiejętności zdrowej i sprawiedliwej oceny drugiej strony postępowania. Fakt ten w przypadku gdy przedsiębiorca staje się podejrzanym może skutkować zamrożeniem jego finansów i zajęciem aktywów, które to działania pozbawiają przedsiębiorcę nie tylko prawa do należytej obrony na czas postępowania ale również środków potrzebnych zarówno do regulowania bieżących zobowiązań, jak również często i środków potrzebnych do przeżycia. Niestety tego typu sytuacje nie należą do sytuacji skrajnych, jak pokazały działania fiskusa w przeszłości, a jak wiemy historia lubi się powtarzać.

Ostatnim punktem winno być prawidłowe wdrożenie wcześniej zaplanowanych rozwiązań, które zabezpieczą nas przed nieprzyjemnymi sytuacjami takimi jak utrata całego majątku ulokowanego w nieprawidłowo powołanym Truscie, czy też naliczony przez fiskus podwyższony podatek za kilka poprzednich lat podatkowych w związku z utworzeniem błędnej struktury offshore.

Mimo rosnącej wśród przedsiębiorców w Polsce świadomości dotyczącej korzyści z tworzenia struktur z wykorzystaniem poszczególnych rajów wciąż pozostajemy dość bierni w kwestii budowania solidnych tego typu rozwiązań, chociażby w stosunku do przedsiębiorców z Europy Zachodniej. Możliwe, że podejście to jest wynikiem różnego rodzaju historii, które miały okazję niejednokrotnie do nas docierać za pośrednictwem środków masowego przekazu, jakoby raje podatkowe służyły jedynie do popełniania przestępstw przez zorganizowane grupy przestępcze. Oczywiście nie można w tym miejscu zaprzeczyć, że niestety raje podatkowe mogły być wykorzystywane również i w tego typu celach chociażby poprzez wzgląd na fakt, że zapewniają one bardzo wysoką poufność informacji beneficjentów lokujących swoje aktywa w obszarze jurysdykcji rajów.

Inną odstraszającą kwestią może być również samo podejście fiskusa do kwestii rajów, i faktycznie nikomu nie zaleca się zakładania firm, jak również lokowania aktywów w raju podatkowym bez wcześniejszych konsultacji ze specjalistą albowiem może grozić to poważnymi konsekwencjami karno-skarbowymi. W tym miejscu należy pamiętać, że otworzenie spółki w jednym z rajów podatkowych tylko i wyłącznie po to aby unikać podatków od działalności gospodarczej prowadzonej na terenie Polski może się mijać z celem, jak również być posunięciem fatalnym w skutkach.

Innym powszechnie znanym mitem jest to, że raje podatkowe są tylko dla korporacji oraz banków. Trudno się zgodzić z tym twierdzeniem albowiem już nawet małe przedsiębiorstwo może przy wykorzystaniu rajów podatkowych czerpać wyraźne korzyści, wszystko zależy w głównym stopniu od charakteru działalności prowadzonej przez przedsiębiorcę.

Pamiętajmy jednak, że w tej dziedzinie wysoce niewskazane jest działanie na własną rękę, jak również fatalnym w skutkach posunięciem może być wybór najtańszego na rynku biura oferującego coraz bardziej popularną usługę typu „rejestracja spółki w Hongkongu” po tzw. kosztach. Oczywiście w tym przypadku nie ma reguły i sama cena nie musi jeszcze o niczym przesądzać, niemniej jednak poświęćmy trochę czasu na weryfikację kontrahenta który w naszym imieniu ma zająć się procesem rejestracji i obsługi naszego biznesu w jednym z rajów. Często zadanie kilku pierwszych pytań będzie dla nas informacją, że biuro nie oferuje kompleksowej obsługi prawnej, a jego zadanie kończy się na dostarczeniu nam dokumentów zarejestrowanej dla nas spółki, co nie jest równoznaczne z prawidłowym planowaniem podatkowym i w najlepszym przypadku może nas narazić w niedalekiej przyszłości na poważne koszty.

Pamiętajmy, iż w myśl znanej już w starożytności zasady, lepiej zapobiegać niż leczyć.

Rozwiązanie spółki cywilnej, a zobowiązania

Rozwiązaliśmy spółkę cywilną, która niestety nie była wstanie spłacić do końca wszystkich swoich zobowiązań finansowych. W spółce posiadałem 30% udziałów i spłaciłem swoją część zobowiązań. Jednak wierzyciel grozi mi skierowaniem sprawy do sądu jeżeli nie zostanie uregulowana pozostała część. Czy odpowiadam za zobowiązanie wspólnika które to przecież wspólnik powinien opłacić w zgodzie z posiadaną przez niego częścią udziałów?

Odpowiedź:

Najrozsądniejszym wyjściem z tej sytuacji byłaby próba porozumienia się z wierzycielem oraz rzetelnego przedstawienia sprawy wierzycielowi, gdyż niestety nie ma Pan racji. Oczywiście wierzyciel może odmówić polubownego rozwiązania sporu i skierować sprawę do sądu zarówno przeciwko drugiemu wspólnikowi jak również przeciwko Panu.

Spółkę cywilną regulują przepisy kodeksu cywilnego, gdzie w zgodzie z art. 860 § 1 Kodeksu cywilnego „przez umowę spółki wspólnicy zobowiązują się dążyć do osiągnięcia wspólnego celu gospodarczego przez działanie w sposób oznaczony, w szczególności przez wniesienie wkładów”.

Wobec powyższego spółka cywilna jest formą umowy w związku z czym należy ją traktować jak każde inne zobowiązanie.

W związku z tym, iż spółka cywilna nie jest odrębnym podmiotem prawnym w zgodzie z przepisami, uznaje się że wszystkie zobowiązania których wspólnicy dokonują w imieniu spółki cywilnej, za zobowiązania zaciągane w ich własnym imieniu jako osób fizycznych. Dodatkowo odpowiedzi na postawione przez Pana pytanie należy poszukiwać w Art. 864 k.c. „Za zobowiązania spółki wspólnicy odpowiedzialni są solidarnie.”

Dodatkowo wierzyciel może wybrać jednego ze wspólników z którego prowadził będzie egzekucję należności w pełnej jej wysokości, wobec którego to wspólnika spółki, wierzyciel będzie miał największe prawdopodobieństwo skutecznego wyegzekwowania należności na podstawie art. 366 § 1 k.c.: „kilku dłużników może być zobowiązanych w ten sposób, że wierzyciel może żądać całości lub części świadczenia od wszystkich dłużników łącznie, od kilku z nich lub od każdego z osobna, a zaspokojenie wierzyciela przez któregokolwiek z dłużników zwalnia pozostałych (solidarność dłużników)”. Niniejszym, wszyscy dłużnicy pozostaną solidarnie zobowiązani aż do chwili pełnego zaspokojenia wierzyciela.

Oczywiście w przypadku zaspokojenia wierzyciela z Pana prywatnego majątku w stopniu wyższym niż przewidywał to posiadany przez Pana udział w spółce, powstaje po Pana stronie regres roszczeniowy wobec drugiego wspólnika w zakresie w którym był on odpowiedzialny za zobowiązanie na podstawie posiadanych przez niego udziałów w spółce, która to okoliczność regulowana jest przez Art. 376. § 1. k.c. „Jeżeli jeden z dłużników solidarnych spełnił świadczenie, treść istniejącego między współdłużnikami stosunku prawnego rozstrzyga o tym, czy i w jakich częściach może on żądać zwrotu od współdłużników. Jeżeli z treści tego stosunku nie wynika nic innego, dłużnik, który świadczenie spełnił, może żądać zwrotu w częściach równych.”

W zgodzie z powyższym jeżeli umowa spółki cywilnej określała podział zarówno zysków jak i strat pomiędzy wspólników, gdzie 30% przypadało dla Pana w stosunku do 70% przypadających dla drugiego wspólnika, wobec tego Pana regres roszczeniowy wobec drugiego wspólnika będzie wynosił 70% całości należności uregulowanej przez Pana na rzecz wierzyciela, oczywiście w przypadku gdy wspólnik nie ureguluje żadnej części zobowiązania względem wierzyciela.

Nawiązując do powyższego jeżeli wierzyciel nie chce porozumieć się z Panem polubownie w sprawie przedmiotowego zobowiązania, jak również nie interesuje go wytłumaczenie przez Pana zaistniałej sytuacji to najlepszym rozwiązaniem byłoby spłacenie wierzyciela w całości aby nie narażać się na ewentualne dodatkowe koszty sądowe, jak również koszty i inne nieprzyjemności związane z egzekucją komorniczą, co da Panu regres wobec drugiego wspólnika. Następnie już po opłaceniu wierzyciela należałoby wystąpić do wspólnika na piśmie o dobrowolną spłatę zadłużenia wynikającego z części posiadanych przez niego udziałów w spółce, oczywiście jeżeli umowa pomiędzy wspólnikami nie przewidywała innych szczególnych rozwiązań w zakresie udziału w stratach. Jeżeli wspólnik odmówi polubownej spłaty swojego zobowiązania wobec Pana lub też nie zareaguje na Pana wezwanie, wtedy będzie Pan posiadał wszelkie potrzebne podstawy do otrzymania na drodze sądowej nakazu zapłaty wobec wspólnika.